I'm writing this post from Jastarnia, though the pics were taken in Karwia in the end of August when the tourists started leaving the seaside but the sun remained.
I have to admit that when it had come to choosing where to spend some time - by the sea or in the mountains - I never said sea. Probably, the fact I live just a few kilometers from the beach in Gdańsk makes me want see other places. However, for a few weeks I have been residing by the sea and that began to change my point of view a little bit.
Crowded beach where distance between blankets stands at 10 cm and a kilogram of sand in my bag after coming back home - this is how I used to think of the seaside trips. Luckily, the end of summer season turned out to be my greatest ally - the resorts still offer everything that a tourist needs, plus an ability to walk the sidewalk with no bumping each other.
Since that weekend in Karwia I have a different picture of vacation by the sea in my mind - lot of space, clear line of the horizone, no colorful spots on the water and inhaling as deeply as possible. Exactly what I need.
PS. Probably, I changed my opinion thanks to amazing pancakes we ate everyday with Nutella / Snickers / 3Bit / etc. :D
Tego posta piszę już z Jastarnii, ale zdjęcia były robione jeszcze w Karwii, pod koniec sierpnia, kiedy plaże znacznie się już przerzedziły, ale resztki słońca pozostały.
Przyznaję, że zazwyczaj kiedy przychodziło mi wybrać morze czy góry, odpowiedź była oczywista - góry. Może mieszkanie w odległości kilku kilometrów od plaży w Gdańsku sprawia, że wybieram inne miejsca, jednak fakt, że ostatnie tygodnie spędzam w różnych miejscach nad Bałtykiem trochę zmienił mój punkt widzenia.
Zatłoczona plaża, gdzie odległość między kocami to jakieś 10 cm i kilogram piasku w torbie po powrocie do domu - tak do tej pory myślalam o wycieczkach nad morze. Na szczęście końcówka sezonu okazała się być moim największym sprzymierzeńcem - nadmorskie miejscowości nadal oferują wszystko, czego potrzeba turyście, a ponadto również możliwość swobodnego przejścia chodnikiem bez wpadania na siebie nawzajem.
Od tamtego wypadu z morzem kojarzy mi się coś zupełnie innego niż wcześniej - przestrzeń, czysta linia horyzontu, żadnych kolorowych punktów na wodzie, oddychanie najgłębiej jak się da. Dokładnie to, czego mi trzeba.
PS. Tak naprawdę zmieniłam zdanie prawdopodobnie dzięki naleśnikom, które jedliśmy codziennie, z Nutellą / Snickersem / 3Bitem / itp. :D
STEFANEL Dress
H&M Sunnies and Bangle
Wow stunning photos and looks like you had a great trip!! I love your dress! :)
ReplyDeleteNew post on GIRL ABOUT TOWN BLOG
FACEBOOK || BLOGLOVIN || INSTAGRAM || G +