Every year late April and May are the time when the wedding season starts. This time I had to wait for June to attend one. It was perfect timing for me cause when I started to look for a right dress the stores were filled with the dresses of every type and every color. Obviously, after three hours of selecting the clothes and several break downs I bought the first dress I saw that day. It turns out the first choice often happens to be the best one - I had felt incredibly comfortable wearing that dress for the entire night. What do you hink of that combination of green and pink I chose?
Sezon na śluby, co do zasady, zaczyna się na przełomie kwietnia i maja. Ja tym razem musiałam poczekać do czerwca, żeby znaleźć się na jednym. Dla mnie idealnie, bo w czasie kiedy szukałam odpowiedniej kreacji sklepy były już przepełnione sukienkami w każdym możliwym kolorze i o każdym kroju. Oczywiście, po trzech godzinach ostrej selekcji i kilkukrotnym załamaniu kupiłam dokładnie pierwszą sukienkę jaką zobaczyłam tego dnia. Jak się okazuje pierwszy wybór jest zawsze najlepszy - w tej sukience czułam się świetnie przez cały wieczór. Co myślicie o połączeniu zieleni i różu, na które postawiłam?
And in the end, who's got the best face in the family photo? ;)
A na koniec, kto ma najlepszą minę na rodzinnym zdjęciu? ;)
Green dress - Zara
Natalia's floral dress - Mohito
Wedges - Mohito
Bracelets - Pandora, Mohito
Bangles - H&M
Bag - Stradivarius