1. Of Monsters and Men - I of the Storm
Nie mam pojęcia ile czasu
zmarnowałam na siedzenie i słuchanie muzyki. Nie wiem też czy zmarnowanie to
odpowiednie określenie. W każdym razie wiele rzeczy zrobiłam znacznie później
niż powinnam przez to, że znalazłam nową playlistę albo najzwyczajniej w świecie,
zupełnie świadomie wybierałam słuchawki na uszach. Jak dzisiaj. Ten post miał
być napisany jakieś trzy godziny temu, ale co ja zrobię? Nie ma wiele
przyjemniejszych rzeczy niż wsłuchiwanie się w linie melodyczne.
Stormy Weather to jedna z
tych piosenek, które nigdy się nie nudzą. Znacie to uczucie kiedy słyszy się
nowy kawałek i z jednej strony nie można się od niego oderwać, a z drugiej nie
chce się go przedawkować, żeby za szybko się nie znudził? Ja rzadko potrafię
się powstrzymać. A ta piosenka Kooks'ów jest właśnie jedną z takich, których
nie potrafię sobie odmówić mniej więcej od liceum. Za to I of the Storm i
Storms odkryłam jakieś dwa tygodnie temu. Ta pierwsza jest jedną z tych,
których słucha się na spokojnie, od początku do końca. Najlepiej jednocześnie
oglądając wideo do niej. Podobnie z resztą płyty. Te kawałki jakimś magicznym
sposobem przykuwają do siedzenia. Źle się czuję, jeśli muszę wyłączyć albo
chociaż ściszyć którąś z nich przed końcem. Jeśli komuś bliskie są klimaty
dobrze zrobionego indie (z każdą płytą zrobionego co raz lepiej), to to jest
album właśnie dla niego. A co do wspomnianych klipów, Of Monsters and Men mieli
pomysł genialny w swojej prostocie - nagrali czarno - białe lip duby do swoich
piosenek (tutaj). Uwielbiam chyba każdy z nich.
A Tom? Tom jest dobry na
wszystko. Tom jest w sam raz do biegania, do włączenia sobie tak po prostu,
żeby coś grało i do zasypiania. Storms jest odpowiednio smutne i odpowiednio
wesołe, dość szybkie, ale w sam raz, żeby się przy nim uspokoić. Toma nie można
nie lubić. Płyta jest idealna na każdą porę i nastrój.
To która z tych trzech jest
dla Ciebie?
2. The Kooks - Stormy Weather
3. Tom Odell - Storms
Ta pierwsza piosenka przypadła mi najbardziej do gustu, już sobie ją otworzyłam w nowej karcie i pewnie będę ją pół dnia zapętlać :D
ReplyDeleteThe Kooks to nie mój styl, ale fajnie było poznać coś nowego :)
A Tom Odell też fajny, spodobał mi się.
To przesłuchaj koniecznie resztę płyty, wszystko w podobnym klimacie :)
Delete