Strony

Tuesday, January 06, 2015

New Year's Eve Look


As I promised you in the previous posts, today I'm posting pics of a dress I wore on the New Year's Eve party. Luckily, I had no need to travel anywhere to get to the party, since it was happening in my home. Unfortunately, the photos which were taken on 31st do not amaze, so a day before yesterday I picked the same set and successfully begged Oskar to shoot a little bit for me. My latest biggest love are the shoes you can see here. Probably, they are not as flattering for our legs as the heels (plus not comfy at all yet - I need to wear them a lot to make them right for my feet) but definitely cute. 

I'm publishing this article from home, probably as the last one during the holidays. Tonight, I'm going back to Gdańsk which makes me confused as always. Of course I would like to stay at home, keep resting with no worry about the uni or the exams in my head. On the other hand, I'm starting to miss all my daily routines like waking up to run for the class. The main reason I feel that is the fact that morning dashing motivates me for all the other matters I have to take care of and provides me with energy I need. Hopefully, I'm gonna find the come back more pleasant during the rest of the day. Have a nice day!

Tak jak obiecywałam w poprzednich postach, wrzucam dziś zdjęcia sukienki, którą miałam na sobie w Sylwestra. Na szczęście nie musiałam wybierać się w żadną podróż, żeby na nią dotrzeć - wszystko działo się u mnie w domu. Niestety zdjęcia z samego Sylwestra nie zachwycają, więc przed wczoraj odtworzyłam zestaw i ubłagałam Oskara o kilka zdjęć. Moja nową największą miłością są buty, jakie widzicie na zdjęciach. Może nie są tak łaskawe dla nóg jak szpilki (mówiąc szczerze w ogóle nie są łaskawe - zanim je rozejdę jeszcze trochę pocierpię, bo okazały się wyjątkowo oporne w tym temacie), ale moim zdaniem naprawdę śliczne. 

Tego posta publikuję jeszcze z domu, jako ostatniego w tej przerwie. Dziś wieczorem wracam do Gdańska i jak zwykle powoduje to mieszane uczucia. Z jednej strony mogłabym i bardzo chciałabym tu zostać i dalej odpoczywać, nie martwiąc się uczelnią czy egzaminami. Z drugiej, trochę brakuje mi już wstawania rano, żeby biec na zajęcia, głównie dlatego, że działa to na mnie napędzająco. To taki mały kop codziennie rano, dzięki któremu mam potem siłę i ochotę na całą resztę. Mam nadzieję, że im bliżej powrotu, tym bardziej będzie mnie on cieszył. Miłego dnia!















H&M Dress
(with tulle and lining sewn)
MOHITO Shoes
PARFOIS Headband
GATTA Tights
SINSAY Bracelet

1 comment: