Strony

Friday, May 30, 2014

Playlist #4

Have you ever wondered what influence does the music have on our behavior, mood and frame of mind? I admit I have and after a few years lasting observation I may state my mood can be revised every 3 and a half minute - with the change of a song. Besides some obvious disadvantages of my ailment there also happen to be some pluses - composing of the right playlist may be extremely helpful in attiring ourselves. Today, I'm posting the part of the one I listen to when I really need to focus - during studying or, like at this moment, preparing a post (the song by Mackintosh Braun is on right now). Let's start with Lana and the soundtrack for the 'Maleficent' movie. By the way are you going to go to the cinemas to watch Angelina Jolie as a villain? 

Zastanawialiście się kiedyś nad wpływem muzyki na nasze zachowanie, nastrój, samopoczucie? Ja owszem i po kilkuletniej obserwacji mogę stwierdzić, że mój humor może zmienić się mniej więcej (o zgrozo!) co 3 i pół minuty - razem z piosenką. Oprócz oczywistych minusów mojej przypadłości, ma to też swoje zalety - zdarza się, że ułożenie odpowiedniej playlisty wystarczy, żeby 'właściwie się nastroić'. Dziś wrzucam fragment tej, którą wybieram, kiedy muszę się skupić - przy nauce lub tak jak teraz, pisząc posta (właśnie słyszę Mackintosha Brauna). Zaczynamy od Lany i soundtracku do "Czarownicy" z Angeliną Jolie. Przy okazji, wybieracie się do kin?
















Tuesday, May 27, 2014

Stealing from man's closet





I haven't experienced shopping that I didn't end at menswear departments. As far as I'm concerned it's not just ailment of mine - it's confirmed by my sister and most of my girlfriends too. Where does the women's weakness for menswear come from? Perhaps, it's because of the fact it's more 'user-friendly' than womenswear - the whole outfit may be composed out of a few items. Shirt, well cut pants, leather shoes and belt, optional jacket or blouse - not hard to notice the choice is simpler than women's. What is responsible for my fondness for menswear? Probably the fact that every part of the man's outfit is classic and timeless - shirts were known already in the middle ages when used as underwear. In this outfit the shirt and belt are literally stolen from man's closet - they belong to Oskar. The shoes which also aren't very feminine were bought online. 

Nie byłam jeszcze na zakupach, których nie skończyłam na działach męskich. Nie jest to tylko moja przypadłość - potwierdza ją też moja siostra i większość koleżanek. Skąd kobiece upodobanie do męskiej garderoby? Być może jej fenomen polega na tym, że jest znacznie 'prostsza w obsłudze' niż damska - kompletny strój męski można skomponować z zaledwie kilku podstawowych elementów. Koszula, dobrze skrojone spodnie, skórzane buty i pasek, opcjonalnie bluza lub marynarka - nie da się ukryć, że wybór stroju nie jest tak skomplikowany, jak w przypadku kobiet. Za moje zamiłowanie do działów męskich odpowiada fakt, że niemal każdy element stroju mężczyzn jest klasyczny i ponadczasowy - koszule znamy już od średniowiecza, kiedy używano ich jeszcze jako bielizny. W dzisiejszym poście, dosłownie z męskiej szafy pochodzą koszula i pasek, które wyciągnęłam z garderoby Oskara. Buty, o równie mało kobiecym fasonie zamówiłam online.















Shirt - Next
Pants - Mango
Sunnies & Bag - vintage
Belt - Harley Davidson

Sunday, May 25, 2014

All about the black hat



I couldn't stop myself from rummaging a little bit in my grandma's closet during my last stay at home. Besides a toque with veil and some fur headwear I found this black hat. It looks a bit like the folk headdress, though, becomes more elegant thanks to the black ribbon around it. This time I decided to make the hat play the main role in my little outfit show. Having myself determined to compose a black&white look I headed to my mum's closet to find this gorgeous guipure blouse and a jacket you could already see in this post. How do you like the final result? :)

Nie mogłam odmówić sobie przyjemności poszperania w szafie mojej babci, podczas ostatniej wizyty w domu, kiedy tylko nadarzyła się ku temu okazja. Oprócz toczka z woalką i futrzanych czapek znalazłam ten czarny kapelusz. Kształtem przypomina nieco ludowy kłobuk, jednak staje się bardziej elegancki dzięki szerokiej taśmie przy rondzie. Tym razem miał być podstawą stroju, a nie dodatkiem. Z mocnym postanowieniem skomponowania biało-czarnego looku powędrowałam do garderoby mamy, żeby chwilę później wyciągnąć tę niesamowitą kremową bluzkę z gipiurą i futerko, które mogliście zobaczyć już w tym poście. Jak się Wam podoba efekt końcowy? :)



















Hat, blouse, jacket, jewelry - Mum's & Grandma's closet
Shoes - Kazar
Jeans - Levi's 

Friday, May 16, 2014

Grace of Monaco


Dziś swoją premierę zarówno na Festiwalu w Cannes, jak i w kinach ma film „Grace księżna Monako”, zatem nie znajdę w najbliższej przyszłości lepszej okazji, aby jeden post poświęcić właśnie jej – Grace Kelly. Nazywana ikoną stylu, uosobieniem klasy, inspiracją dla największych projektantów, określana jako gwiazda Hollywood, która została księżniczką.  Jaki możemy znaleźć dowód na niezwykłość jej wyczucia w modzie? Na pewno ten – po ponad trzydziestu latach od jej tragicznej śmierci, nazwisko Kelly nadal przywoływane jest jako synonim elegancji i ponadczasowego szyku, a mieszkańcy Monako do dziś wspominają ją spacerującą po Lazurowym Wybrzeżu w nienagannym kostiumie Diora i kocich okularach. Karl Lagerfeld zwykł powtarzać jak bardzo żałuje, że nie zobaczy Grace jako staruszki. Jest przekonany, że nawet po upływie lat nie straciłaby nic ze swej urody i stylu.


Kto tak naprawdę był „odpowiedzialny” za sposób ubierania się Grace? Zazwyczaj wymienia się tu nazwiska Helen Rose, Edith Head i Olega Cassini. Ostatni z nich był rosyjskim projektantem, związanym z Kelly zanim poznała księcia Rainiera, który, jak sam twierdził, przekonał aktorkę, aby dodała do swoich strojów więcej seksapilu. 
Z kolei współpraca Grace z Helen Rose zaczęła się w 1953 roku podczas produkcji „Mogambo”. Stroje, jakie projektantka przygotowała wtedy dla Kelly zainspirowały samego Yves Saint Laurent, który, jak powiedział, stworzył swoją słynną kolekcję La Saharienne z 1969 roku opierając się na tych właśnie stylizacjach.
Niemniejszy wpływ na garderobę przyszłej księżnej niż projektanci miał sam Alfred Hitchock, który zwykł przywiązywać niezwykłą wagę do kreacji, w jakich miała wystąpić w jego filmach. Mówiono, że to właśnie jego wyobrażenie o jej „lodowatej elegancji” wyrzeźbił jej przyszły styl. W 1954 roku reżyser poprosił Edith Head, aby razem z Kelly dobrała akcesoria dla jej postaci w filmie „Złodziej w hotelu”. Sama projektantka stwierdziała później: „Czułyśmy się jak dziewczynki w sklepie ze słodyczami, zakochując się w każdej rzeczy, jaką zobaczyłyśmy”. Współpraca Grace z kostiumografami kwitła, a o niej samej zaczęto mówić jako o perfekcyjnie łączącej ze sobą wyrafinowanie, erotyzm i charyzmę.

Grace Kelly i Oleg Cassini
W 1955 roku Grace Kelly odbierała Oscara za rolę w filmie "Dziewczyna z prowincji" w sukience zaprojektowanej przez Edith Head. Wystąpiła w niej również na premierze "Okna na podwórze" oraz w sesji zdjęciowej na okładkę magazynu Life. Na zdjęciu poniżej z Marlonem Brando na ceremonii rozdania Oscarów. 


Przypomnijmy jakie elementy składały się na niepowtarzalnie klasyczny, a jednocześnie prekursorski i niezaprzeczalnie dziewczęcy styl Grace Kelly.

1. Gucci scarf, 2. Dior sunglasses, 3. Hermes Kelly bag, 4. Yves Saint Laurent gloves /
 
1. Apaszka Gucci, 2. Okulary Dior, 3. Torebka Hermes Kelly, 4. Rękawiczki Yves Saint Laurent



Spodnie capri


W maju 1955 roku aktorka była członkiem amerykańskiej delegacji na Festiwal Filmowy w Cannes. To właśnie tam, podczas sesji dla magazynu Paris Match poznała księcia Monako Rainera III. Nie spodziewano się, że zawarta wtedy znajomość zaowocuje ślubem pary niecały rok później. Spodnie capri jakie Grace miała wtedy na sobie stały się nieodłącznym elementem jej stylu w kolejnych latach.



Okulary, chustki, kapelusze 


Oglądając zdjęcia aktorki, a niedługo później księżnej Grimaldi, nie można oprzeć się wrażeniu, że z pewnymi akcesoriami nie rozstawała się nigdy. Kocie okulary (przeciwsłoneczne i nie tylko), kapelusze, turbany, chustki obwiązane wokół głowy i apaszki to właśnie elementy, które składały się na jej wizerunek. Jej zamiłowanie do dodatków wpływało na projektantów. Kiedy Grace odwiedziła butik Gucci w Mediolanie, sam Rodolfo Gucci zaoferował jej apaszkę jako prezent. Uznał jednka, że żaden z modeli nie był wystarczająco szykowny dla jego gościa. Zlecił zatem artyści Vittorio Accomero zaprojektowanie wzoru, który mógłby nanieść na szalik dla Grace. Tak powstała Flora - najchętniej kupowana apaszka Gucci w Europie. 


Kiedy książę Rainier odwiedzał Nowy Jork, słynny jubiler Louis Arpels z Van Cleef & Arpels, przekonał go, że to perły są najodpowiedniejszym prezentem dla narzeczonej księcia. Od tej pory stały się one nieodłączną częścią kreacji Grace. 



Najsłynniejsza suknia ślubna


Zanim w maju 1956 roku Grace Kelly i książę Monako Rainier III pobrali się, goszcząc ponad 600 osób na swoim weselu, zaledwie kilka dni po spotkaniu księcia z aktorką i jej rodziną ogłosili zaręcznyny. Grace miała na sobie odcinaną w pasie sukienkę nowojorskiego domu mody Branell. Nie rozstawała się z tym fasonem przez lata. Zgodny z trendami lat 50. i 60., a jednocześnie ponadczasowy krój podkreślał idealną sylwetkę Kelly (zdjęcie powyżej po lewej).

Suknie na ceremonie - zarówno cywilną, jak i kościelną - zaprojektowała Helen Rose. Dwuczęściowy komplet z mięsistej koronki z rozkloszowaną spódnicą przyszła księżna miała na sobie podczas 40-minutowego ślubu cywilnego w sali tronowej pałacu w Monako (zdjęcie powyżej). Dzień później nie było miejsca na skromny strój - 18 kwietnia 1956 roku Grace Kelly wchodziła do rodziny królewskiej, przyjmując tytuł Jej Książęcej Wysokości Księżnej Monako, aktorka stała się księżniczka, jak podkreślano. Suknia, w jakiej miało to nastąpić, wyjątkowością nie mogła odbiegać od wydarzenia. Do jej wykonania użyto ponad 26 metrów jedwabnej tafty, antyczne różane koronki, wyszyto ją perłami. Trzydzieści sześć krawcowych pracowało nad nią przez sześć tygodni. Wszystko po to, aby powstała jedna z najsłynniejszych sukien ślubnych w historii, prezentowana po latach jako wzór najwyższej klasy i wyrafinowania. 




Hermes Kelly

Model torebki Hermes został stworzony w 1938 roku i nazwany Haut a Courroie. W 1956 roku Grace użyła jej, aby zasłonić brzuch przed paparazzi podczas swojej pierwszej ciąży. Zdjęcia księżnej z akcesorium ukazały się w magazynie Life, a następnie obiegły świat, aby wkrótce spowodować największe zainteresowanie tym właśnie modelem Hermesa wśród kobiet od lat - zainteresowanie tak ogromne, iż twórcy torebki postanowili uhonorować jej największą propogatorkę zmieniając nazwę torebki na Kelly. W niezmienionej formie jest ona obiektem pożądania wśród kobiet na całym świecie do dziś.



Grace nosiła kreacje od projektantów jakby się w nich urodziła - wyglądała elegancko, ale naturalnie, szykownie, ale swobodnie. Stała się muzą i inspiracją dla współczesnych kreatorów. Na zdjęciach poniżej: na premierze z Alfredem Hitchockiem w Dior, jeszcze w Stanach, w Givenchy podczas spotkania z Kennedy'mi w Białym Domu i w Dior na rodzinnym zdjęciu. 


Kiedy mówimy o stylu wielkich aktorek skupiamy się zazwyczaj na kilku poszczególnych kreacjach, które zapadły w pamięć dzięki filmom, w których je prezentowano. Mój ogromny sentyment do Grace Kelly wywodzi się z przekonania, że w jej przypadku nie chodzi o konkretne stroje, a o składniki stylu, które wybrała jako charakterystyczne dla siebie, a następnie adaptowała w kreacjach. Połączone z jej niezaprzeczalnym wdziękiem, urodą i czarem nie mogły nie zapaść w pamięć, bo nie ten staje się ikoną stylu, kogo sztab ludzi przebiera w balową suknię, a ten kto czuje kiedy i jaka suknia będzie najlepsza i zakłada ją po swojemu - czy to ze sznurem pereł czy kocimi okularami. 


Co myślicie o pięknej Nicole Kidman w roli Grace? Jeśli nie zdecydowaliście jeszcze czy wybrać się do kina koniecznie obejrzyjcie zwiastun. Ja, oglądając, mam nadzieję poczuć choć trochę klimatu Lazurowego Wybrzeża, zobaczyć wyjątkowe stylizacje i piękne wnętrza. Kostiumograf Gigi Lepage dostała od reżysera wolną rękę w sprawie doboru strojów do filmu. Myślicie, że udało jej się odwzorować styl Grace?

Na zakończenie, posłuchajcie koniecznie utworu Ludovico Einaudi, który wykorzystano w zwiastunie. Dla mnie jest absolutnie wyjątkowy ;)